wtorek, 26 września 2017

DreamCatcher

Nadszedł upragniony czas, długo oczekiwany. W końcu usiadłam na spokojnie, obok postawiłam gorący kubek z kawą. Ulubiony kubek w maki. Mam wrażenie, że pochłonął on wszystkie dotychczasowe historie i emocje, a często nawet, kiedy go lekko przechylam w stronę warg, daje to po sobie poznać. Przelewa wspomnienia - te dobre i te gorsze. Usiadłam, na twarzy maluje mi się gorący uśmiech, bo nareszcie piszę tutaj. Jesienna aura, deszczyki, niewielkie promyki i cieplutkie kocyki sprzyjają rozwijaniu się artystycznych dusz. Tak przynajmniej mi się wydaje. Sprowadzam się do tematu hand-made, bo to właśnie tym zajmowałam się w znacznym stopniu, podczas mojej blogowej nieobecności. Postanowiłam podzielić się z Wami - Moimi Czytelnikami :) moimi inspiracjami,które wirują w mojej głowie od czasu do czasu. Jeden z pomysłów powstał całkiem niedawno - poczułam wewnętrzną ogromną potrzebę stworzenia łapacza snów, a początkowy powód był dość błahy - "bo nigdy takowego nie posiadałam, a zawsze chciałam". Oczywiście, jego znaczenie oraz pochodzenie nie jest mi obce :)
Ja wykorzystałam zwykły sznurek, najzwyklejszą włóczkę, kilka koralików oraz piórek. Moim największym problemem było znalezienie odpowiedniej obręczy "na już". W pasmanterii dostałam jedynie drewniane, ale chyba najlepiej będzie pracowało się na metalowej. Muszę spróbować - tym razem będzie to o wiele większy model w innej kolorystyce. :) Mam nadzieję, że moje pierwsze dzieło Wam się spodobało :) Niebawem znajdzie się tutaj o wiele więcej pomysłów oraz wszelakich inspiracji. Do przeczytania! Pozdrawiam:)

1 komentarz: