poniedziałek, 19 maja 2014

white noise


Tak bardzo lubię udawać, że dzień, jak co dzień przecież. Że inaczej byłoby, gdyby nie było tego, czego nie ma i inne. Innymi słowy po prostu staram odnaleźć się w zgiełku zagubienia, które sama sobie stworzyłam. Jest dobrze! Całkowicie zwariowałam, jest bardzo przyjemnie, dlaczego nie? Oj.. przyjemnie..

A tutaj post, jak post - się układa po swojemu, swoim rytmem, swoim bałaganem, swoim dymem, swoją mgłą, swoim wstydem. Coś z niczego? Chce, by tak pozostało, bez smutków, bez radości, neutralnie, bez wyrazu, ze skazą obojętności; rozłożę biały dywan, zatańczę i zakocham się
w sobie

*tak bardzo boli mnie kolano, nigdy więcej podskoków po różowym Fresco, nie z tesco (pozdrawiam pana Mateusza C., który tak naprawdę NIE uczył mnie podskakiwać!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz